Poezja własna
Z cyklu: Z drugiej strony lustra.
Zacienione lustro widziane okiem kochającego kota.
Lustro bez świateł, w kącie - zacienione -
- w ataku zdziwienia kota,
wygięciem grzbietu straszone.
Kto z drugiej strony? Kto to?
Wróg tam jest, czy kolega?
- Też w pałąk wygięty - syczy...
To sprawdzić koniecznie trzeba,
bo też szuka łapą przyczyn.
Nie wychodzi zza tafli druga pani,
a kocia jest taka samotna...
Ten blask - sama ściemniła dla niej,
bo słaba widoczność - istotna...
Kot widzi w ciemności i w ludzkim duchu,
więc widzi dwie czasu twarze:
- Dwu, co dwóch gładzą za uchem
i pragnie im dać młodość w darze.
By zapaliły wszystkie światła lustra
i ujrzały swoje piękno!
Bo najlepsze są kocie gusta -
- oko kota, co czas przeklął.
Komentarze